52
Kiedy Harry kończy pięćdziesiąt-dwa lata, są to jego
pierwsze urodziny bez telefonu od jego mamy i jest to cięższe do zniesienia,
niż Harry sądził.
Louis jakby to przewidział, bo zaprasza Niall’a i Liam’a i
dostarcza całej czwórce dużo alkoholu, co sprawia, że bawią się świetnie, a ból
Harry’ego na jakiś czas znika.
Niall wspomina jaka mama Harry’ego była wciąż gorąca, nawet
w ostatnich momentach życia. Każdy powiedziałby, że Niall ma fatalne wyczucie
czasu, ale chłopak, a właściwie to mężczyzna, nawet pomimo swoich
pięćdziesięciu-trzech lat jest wciąż tak uroczy, że w jego ustach brzmiało to
niesamowicie zabawnie, a tego właśnie Harry potrzebował.
Louis zapomina o torcie, a Liam ochrzania go o to mniej
więcej przez godzinę, podczas gdy Niall krząta się po kuchni, przygotowując
naleśnika, w którego można by wbić świeczkę.
Chłopcy śpiewają razem i nawet po tylu latach Harry wciąż
nie może się przyzwyczaić do braku głosu Zayn’a zmiksowanego z pozostałą
czwórką.
Zdmuchuje świeczki, mając nadzieję, że jego mama i Zayn są
szczęśliwi, gdziekolwiek się znajdują.
53
Kiedy Harry kończy pięćdziesiąt-trzy lata, on i Louis lecą
do Ameryki, odwiedzić Michelle, która studiuje inżynierię biomedyczną na
Stanford.
Harry nie wie za bardzo dlaczego, ale jest pewny, że nigdy w
życiu nie był bardziej dumny, niż w tej chwili, kiedy słucha jak Michelle nawija
o rzeczach związanych z uniwersytetem.
- Żałujesz, że nie poszedłeś na studia, tato? – pyta, a
Harry wzrusza ramionami, zerkając na Lou.
- Właściwie mógłbym, powiedzieć „nie” – decyduje, a Michelle
się uśmiecha znad swojego kubka z herbatą, w małej kawiarni, do której
zaciągnęła swoich ojców – Ale jestem z ciebie bardzo dumny, kochanie.
Jego córka czerwieni się, a Louis na jej widok zaczyna się
śmiać. Wyciąga rękę i mierzwi jej włosy, dopóki, dziewczyna nie zaczyna
marudzić i próbować się mu jakoś wyrwać.
Harry zamawia do kawy małą czekoladową muffinkę, a Louis
wtyka w nią wykałaczkę, którą zapala, za pomocą swojej zapalniczki, mimo
protestów Michelle.
Harry życzy sobie, aby Michelle w swoim życiu nie doznała
zbyt wiele smutku i gasi świeczkę sekundę przed tym jak Louis wylewa na ciastko
swoją herbatę, kompletnie je niszcząc, ale ratując kawiarnię, przed całkowitym
spaleniem.
54
Kiedy Harry kończy pięćdziesiąt-cztery lata, nikt nie jest w
nastroju do świętowania. Nagłówki wszystkich gazet wciąż huczą na temat
wielkiej tragedii jaką był ten wypadek samochodowy. Harry czuje ból, wstając z
łóżka każdego ranka, wiedząc, że nie usłyszy więcej tego zaraźliwego śmiechu przyjaciela.
Myśl, że jeden z jego trzech najlepszych kumpli, nie
przyjdzie już więcej na jego przyjęcie urodzinowe jest dla niego bardzo przygnębiająca,
Liam przynosi dużo alkoholu, co trochę pomaga, ale chłopcy
przede wszystkim siedzą przed telewizorem w kompletnej ciszy. Upijają się i
oglądają stare filmiki z ich młodzieńczych lat.
Harry’emu chce się płakać. Zamiast tego jednak zdmuchuje
świeczki i życzy sobie, aby Zayn i Niall byli razem, gdziekolwiek są, wciąż
tworzyli muzykę i czekali na pozostałych członków zespołu, żeby do nich
dołączyli.
55
Kiedy Harry kończy pięćdziesiąt-pięć lat, Michelle wraca do
domu wcześniejszej nocy, cała we łzach i…w ciąży.
Tak więc Harry spędza większość dnia swoich
pięćdziesiątych-piątych urodzin na powstrzymywaniu Louis’a przed wzięciem
pierwszego lepszego samolotu do Stanów i zamordowaniu gościa, który zrobił
to jego córce oraz próbowaniu pocieszyć dwudziesto-jedno letniej dziewczyny, która
nie jest w stanie utworzyć jednego sensownego zdania, bez ponownego rozklejenia
się.
Tego roku Harry nie zdmuchuje świeczek; nie ma nawet tortu,
ale kiedy w końcu wczołguje się do łóżka, po długim siedzeniu przy Michelle i
czekaniu, aż zaśnie, życzy sobie mocniej niż kiedykolwiek, aby Michelle
dokonała właściwego wyboru.
I dziewczyna tak właśnie robi.
56
Kiedy Harry kończy piędździesiąt-sześć lat, jest już dziadkiem, a Michelle mieszka z nimi i kończy
swoje studia w Londynie, co oznacza, że Harry znowu jest wciągnięty w
wychowywanie dziecka.
Thomas jest świetny, w porównaniu do Michelle i Zacha,
którzy płakali całymi nocami. Harry sądzi, że to pewnie dar od Boga, za to, że
już i tak musi radzić sobie z całą tą sytuacją.
Michelle piecze mu urodzinowy tort i cmoka go w policzek,
zanim pospiesznie wybiega z domu, aby nie spóźnić się na pierwszą lekcję.
Louis budzi się kilka godzin później. Podchodzi do Harry’ego
kiedy ten kołysze małego Thomasa w swoich ramionach i całuje ich oboje w czoło.
Następnie obejmuje Harry’ego i zbliża swoje usta tuż do jego ucha.
- Wszystkiego najlepszego, stary zgredzie – szepce, a serce
Harry’ego wykonuje salto, po czym solenizant obraca się i wpija w usta Louis’a,
podczas gdy Thomas wierci się na jego rękach.
Zjadają tort wcześnie tego dnia, jeszcze przed południem, a
Louis zauroczony maluchem tuli go w swoich ramionach, kiedy Harry rozmyśla nad
życzeniem.
W końcu decyduje się na jedno i gasi płomienie świeczek,
życząc sobie, aby Thomas pozostał ich jedynym wnukiem na długi, długi czas.
57
Kiedy Harry kończy pięćdziesiąt-siedem lat, Zach wraca do
domu tylko na jego urodziny z dziewczyną, którą uważa za tą jedyną.
Michelle jej nie lubi, bo ta uważa, że jej włosy są
farbowane, co prawdopodobnie jest prawdą, ale Harry uważa to za dość głupi
powód do nie lubienia kogoś. Dzwoni do Liam’a w ostatniej chwili i zaprasza
jego i Danielle na rodzinną kolację, aby usłyszeć opinie innych na temat Lizy.
Po długiej kolacji, która minęła w dość przyjemnej atmosferze, Zach, Liza
i Michelle przepraszają i odchodzą od stołu, aby trochę poplotkować z dala od
starszego pokolenia.
- Jej włosy są farbowane – stwierdza Danielle, a Louis
przewraca oczami.
- Czy to takie ważne? – pyta, a Danielle wzrusza ramionami i
udaje się do kuchni po tort. Louis znowu przewraca oczami.
- Piędziesiąt-dziewięć lat żyję na tej planecie, a wciąż nie
rozumiem kobiet.
- Taa… - mruczy Harry, klepiąc go po udzie – To dlatego
jesteś gejem.
Liam parska i bierze łyk wina.
- Lubię ją – mówi kiwając głową.
Danielle wraca, niosąc tort i zapala świeczki, a Harry gasi
je wszystkie za jednym razem, gdyż jest już w tym mistrzem.
Życzy sobie, aby Zach znalazł sobie - Lizę, bądź kogoś
innego – tak wspaniałego jak Louis.
58
Kiedy Harry kończy pięćdziesiąt-osiem lat, Zach jest
zaręczony, a Michelle z nim nie rozmawia, co sprawia, że podczas rodzinnej
kolacji panuje więcej niż dziwna atmosfera.
Harry spędza większość czasu próbując podtrzymać
konwersację, podczas gdy Louis cały czas się dąsa.
- Zebraliśmy się wszyscy razem na rodzinnej kolacji z okazji
urodzin waszego ojca. Nie uważacie, że powinniście się zachowywać jak rodzina?
– Louis w końcu odzywa się w połowie posiłku, a Michelle przewraca oczami. W tym
momencie Thomas zaczyna płakać na górze, w swoim pokoju, a ona rzuca swoją
serwetkę na bok i szybko wybiega z jadalni.
- Przynajmniej ja nie mam dziecka! – krzyczy Zach, a Louis
obraca się, żeby spojrzeć na swojego syna.
- Zach! – upomina go, a chłopak wzdycha, odsuwając swojego
krzesło do tyłu i także opuszcza pokój.
Harry patrzy na dwa puste miejsca przy stole i wzdycha,
pocierając czoło.
- Tak mi przykro, Hazza – szepce Louis, a Harry tylko
potrząsa głową, uśmiechając się smutno do męża.
- Kiedy nasze dzieci się tak zestarzały?
- Pewnie wtedy kiedy my – śmieje się Louis, znikając w
kuchni i powracając z pojedynczą babeczką – Tradycja – mówi, kiedy Harry
przewraca oczami.
Harry nachyla się nad świeczką i zdmuchuje ją, życząc sobie,
żeby na zawsze pozostać młodym.
Ale to życzenie nie
działa, kiedy już i tak nie jesteś młody.
59
Kiedy Harry kończy pięćdziesiąt-dziewięć lat, Liam dzwoni do
niego, żeby złożyć mu życzenia i powiedzieć, że on i Danielle nie dadzą rady
przyjść tego dnia na kolację.
- Ona nie czuje się zbyt dobrze – mówi, a coś w jego głosie
zwraca uwagę Harry’ego, co sprawia, że jego serce zaczyna bić mocniej w jego
piersi.
Coś jest nie tak i Harry’emu się to nie podoba. Czuje się
starszy niż kiedykolwiek.
Michelle wyprowadziła się kilka miesięcy wcześniej, a Zach i
Liza mieszkali we własnym mieszkaniu, po drugiej stronie miasta, więc Louis
zabiera Harry’ego na urodzinową kolację poza domem.
Idą do starej restauracji, do której przychodzili bardzo
często, na długo przed tym jak mieli dzieci, a Harry patrzy na około, na
młodych ludzi na randkach.
Czuje się jeszcze starzej.
- Wyglądam staro? – pyta nagle, a widelec Louis’a zatrzymuje
się w połowie drogi do jego ust.
- Dla mnie wyglądasz tak dobrze jak za pierwszym razem kiedy
się spotkaliśmy podczas boot camp’u – odpowiada Louis z wypełniającą jego oczy
szczerością. Harry przełyka, po czym lekko się uśmiecha, kładąc swoją rękę na
dłoni Louis’a.
Tej nocy życzy sobie, aby nauczyć się kochać tak jak Louis.
60
Kiedy Harry kończy sześćdziesiąt lat, ślub Zacha ma odbyć
się jakoś za tydzień, więc całe świętowanie, jakby zagubiło się w szale
planowania.
Rodzice Lizy są stosunkowo biedni, dlatego Harry
postanowił, że dopłaci do weselnego rachunku, więc ludzie ciągle przychodzą do
niego z różnymi pytaniami.
Ale żeby być szczerym – nie bardzo go obchodzi, gdzie
zostaną ustawione lodowe rzeźby lub w jakim kolorze będą serwetki.
Chce po prostu, żeby Zach był szczęśliwy.
Harry spędza większość dnia na chowaniu się w gabinecie, po
drugiej stronie mieszkania, unikając kłótni Louis’a przez telefon z Michelle,
która wciąż uparcie odmawia pojawienia się na weselu.
Nie jest pewny dlaczego jego rodzina tak się od siebie
oddaliła, ale bardzo chce, żeby do siebie wróciła. Więc tej nocy, kiedy Louis
znajduje go w gabinecie z babeczką w ręce, Harry życzy sobie jednej rzeczy.
Swojej rodziny z powrotem razem.
61
Kiedy Harry kończy sześćdziesiąt-jeden lat, choroba Danielle
zdążyła się bardzo pogorszyć, a Liam dzwoni do niego we łzach, mówiąc, że to
jeden z jej ostatnich dni.
Więc Harry spędza swoje sześćdziesiąte-pierwsze urodziny w
szpitalu, próbując uśmiechać się do Danielle, która wczepiona w rękę Liam’a,
próbuje pokazać, że nie boi się umrzeć.
Natalie i Michelle siedzą razem w korytarzu, Zach dołącza do
nich po południu, a Harry w jakiś chory sposób jest szczęśliwy. Jego rodzina
znowu jest razem.
- Kocham cię, Harry – mówi Danielle cichym głosem, kiedy
Harry jest z nią sam. Louis i Liam wyszli na chwilę do kafeterii – Jesteś jak
młodszy brat dla Liam’a, a on cię kocha. Cieszyłam się mając ciebie w swoim
życiu.
Harry bierze ją za rękę i przygryzając wargę, stara się nie
rozpłakać.
- Proszę, nie odchodź – szepce, a Danielle wzdycha i ściera
kciukiem kilka zbłądzonych łez z policzka Harry’ego.
- Wiesz, czasami, nawet teraz, wciąż widzę tego
szesnastoletniego chłopaka z X-Factora. Z kręconymi włosami i zakochanego po
uszy – chichocze, dopóki nie zaczyna kaszleć, a Harry może tylko na to patrzeć
bezradnie.
- Cieszę się, że znalazłeś swojego „księcia z bajki”, Harry
– szepce, a jej oczy powoli się zamykają. Oddech Harry’ego przyspiesza, kiedy
chwyta ponownie jej rękę.
- Cieszę się, że ty znalazłaś swojego.
Kiedy Harry opuszcza szpital razem z Louis’em, ten domaga
się, aby zatrzymali się po drodze do domu na tort.
- To tradycja – mówi, a Harry skina głową.
Gasi świeczki i życzy sobie, aby Zayn i Niall czekali tam na
Danielle, kiedy odejdzie i pomogli jej. To miła myśl i trochę pomaga, kiedy
Liam dzwoni następnego ranka, płacząc.
62
Kiedy Harry kończy sześćdziesiąt-dwa lata, Zach i Liza mają
swoje pierwsze dziecko na przyjęciu. Właściwie „przyjęcie”, to za dużo
powiedziane. Są tylko on, Louis, Liam, Michelle, Thomas, Zach, Liza i ich
nowonarodzone dziecko, Madeline, ale to jego najbliższa rodzina.
Liam trzyma się już trochę lepiej. Wciąż wygląda trochę zbyt
chudo i trochę zbyt staro jak na swój wiek, ale uśmiecha się bez przerwy, kiedy
trzyma w ramionach malutką Madeline, co sprawia, że Harry również się uśmiecha,
więc jest całkiem pewny, że jego sześćdziesiąte-drugie urodziny są jednymi z lepszych,
jakie miał w ostatnich latach.
Tego roku życzy sobie czegoś prostego – aby Liam wydobrzał
po odejściu miłości jego życia.
Następnie kroi tort i wręcza go swojemu łapczywemu wnukowi,
który kończy z większością czekolady wysmarowaną po całej twarzy.
Harry uśmiecha się na wspomnienie Zacha, całego w
czekoladzie lub nawet bardziej odległe – jego samego, w podobnym wieku, całego
wysmarowanego czekoladą.
Harry nie czuje się na sześćdziesiąt-dwa, ale szesnaście
lat; zwłaszcza tej nocy kiedy on i Louis znikają w ich sypialni. Sami.
63
Kiedy Harry kończy sześćdziesiąt-trzy lata, Louis zaczyna
okazywać pierwsze oznaki starości. Są one jeszcze bardziej widoczne w dniu jego
urodzin, niż do tej pory, gdyż po prostu o nich zapomina.
To nie jest tak, że zapomina i nagle sobie przypomina. Jest
tak, że chodzi po domu cały dzień nie mając nawet pojęcia, że jego mąż ma
urodziny.
Dopiero kiedy Lou idzie spać, Harry zdaje sobie sprawę, że
naprawdę zapomniał i dzwoni do Liam’a, który wpada na pewien pomysł.
Harry robi sobie sam tort, późno w nocy i wtyka w niego
kilka świeczek, żeby mógł sobie zażyczyć najważniejszej jak do tej pory rzeczy.
Stoi samotnie w kuchni, patrząc na migoczące płomienie, nad
marnie zrobionym tortem i zdmuchuje świeczki, desperacko, życząc sobie, żeby
Liam się mylił.
Życząc sobie, aby Louis nie okazywał pierwszych oznak
Alzheimer’a.
64
Kiedy Harry kończy sześćdziesiąt cztery lata, u Louis’a
zdiagnozowano chorobę jakieś dziesięć miesięcy wcześniej. Nie jest jeszcze
najgorzej. Louis czasem zapomina jaki jest dzień, a czasami jak Zach albo
Michelle mają na imię, a kilka razy zdarzyło mu się zapomnieć o One Direction,
ale generalnie radzi sobie wciąż całkiem nieźle.
Dla Harry’ego jest to wciąż trudne, patrzyć na swojego męża,
który ma sześćdziesiąt-sześć lat i jest dużo
za młody, aby przechodzić tą chorobę.
Życzy sobie tej nocy, aby Louis w cudowny sposób wyzdrowiał,
ale to nie tak działała rzeczywistość.
65
Kiedy Harry kończy sześćdziesiąt-pięć lat, Louis ma dobry
dzień, porównując do poprzedniego tygodnia, który był uciążliwą bitwą.
Liam przychodzi na kolację i przynosi babeczki, a Harry
wraca do swoich dwudziestych-pierwszych urodzin w LA, kiedy cała piątka była
razem, zdrowa. Teraz jest ich tylko trzech, z jednym balansującym na krawędzi.
Wszystko idzie gładko, dopóki Louis nie budzi się z drzemki
na tort i nie rozpoznaje Harry’ego.
Więc Harry spędza resztę swoich urodzin zamknięty w swoim
pokoju, nie będąc w stanie poradzić sobie z czymkolwiek, podczas gdy Liam
odkłada na bok babeczki i próbuje poradzić sobie z Louis’em.
Harry tego roku nie myśli życzenia, ponieważ nie ma niczego
czego mógłby sobie życzyć.
Pogodził się ze swoim losem.
66
Kiedy Harry kończy sześćdziesiąt-sześć lat, odwiedza Louis’a
w miejscu, w którym go umieszczono. Jest to coś pomiędzy szpitalem, a pensjonatem. To nie był jego pomysł, tylko Michelle i
Zacha i nie miał dużo do powiedzenia, kiedy kazali mu usiąść i wręczyli mu
broszurkę.
Starzał się, nie mógł dłużej opiekować się Louis’em, więc to
była jedyna opcja.
Znalazł Louis’a w pokoju muzycznym, uderzającego bez celu w
struny gitary. Jego włosy posiwiały, ale wciąż były lekko potargane, zupełnie
jak wtedy kiedy byli w One Direction.
A teraz są po prostu kolejnym starym małżeństwem, walczącym
w długiej bitwie ze śmiertelną chorobą.
Louis go nie poznaje, ale Harry tego nie oczekuje. Lekarz
powiedział, ostatnim razem kiedy widział się z Harry’m, że choroba dotknęła Lou
młodo i szybko przejęła nad nim kontrolę.
- To po prostu parszywe szczęście – powiedział doktor, a
Harry siedział z kamienną twarzą.
Harry sięga po pudełko, które ze sobą przyniósł, wyciąga z
niego babeczkę i kładzie ją na stole przed Louis’em.
- Przyniosłem to dla ciebie – mamrocze, a Louis podnosi swój
wzrok znad gitary i marszczy czoło.
- Kim jesteś? – pyta, a Harry zaciska oczy, aby powstrzymać
łzy i ciężko przełyka ślinę, nie zdolny do udzielenia odpowiedzi. Zamiast tego
wyciąga z kieszeni zapalniczkę i zapala pojedynczą świeczkę.
- Tradycja… - szepce, a jego głos się załamuje, kiedy
odwraca się w kierunku Louis’a mówiąc:
- Pomożesz mi zdmuchnąć tę świeczkę?
Louis przygląda mu się przez sekundę, zanim powoli skina
głową. Nachyla się i gasi świeczkę razem z Harry’m, który życzy sobie tylko
jednej rzeczy.
Aby Zayn i Niall byli przy Louis’ie, kiedy on sam już nie
będzie w stanie.
67
Kiedy Harry kończy sześćdziesiąt-siedem lat, Louis’a nie ma
już ponad miesiąc. Harry stara się jak może, zrobić coś ze swoim życiem, ale
najwięcej co da radę zrobić ostatnimi czasy to ubrać się i siedzieć przed pustym
ekranem telewizora.
Liam dzwoni każdego dnia, tylko żeby sprawdzić co u niego, a
Zach i Michelle wpadają częściej niż to konieczne, przynosząc jedzenie, albo żeby
trochę posprzątać.
Harry mówi im wszystkim, że nie chce, aby odwiedzili go w
dniu jego urodzin, a oni niechętnie się zgadzają.
Tak więc Harry wstaje rano, ubiera się, tak jak co dzień, a
później chwyta do ręki samochodowe kluczyki i jedzie do cukierni, do której on
i Louis często przychodzili na samym początku istnienia One Direction, kiedy
mieszkali w ich pierwszym wspólnym mieszkaniu.
Jakąś godzinę później Harry stoi nad jeszcze świeżym grobem
Louis’a. Powoli pochyla się i otwiera pudełko z babeczką. Następnie kładzie ciastko
na zimnej grobowej płycie.
- Tradycja – mówi Harry, wycierając mokre od łez oczy.
Wyciąga z kieszeni zapalniczkę i zapala nią świeczkę.
Zaciska oczy i myśli już swoje ostatnie urodzinowe życzenie.
Życzy sobie, aby być z powrotem z Louis’em, zanim przyjdzie
czas na kolejne życzenie.
68
Kiedy Harry kończy sześćdziesiąt-osiem lat, już się nie
budzi.
Jest to medyczną zagadką dla wszystkich – był stosunkowo
młody, zdrowy. To co się stało nie miało sensu dla doktorów, którzy robili jego
autopsję.
Ale czasami urodzinowe życzenia nie mają żadnego
sensu.
Po prostu się spełniają, zwłaszcza jeśli chodzi o miłość.
KONIEC
1. To już koniec, kochani:( Ja osobiście pragnę Wam bardzo podziękować za to, że przy mnie byliście, za to, że czytaliście moje i autorki wypociny, za wszystkie miłe komentarze. Wszystkie Wasze miłe słowa były dla mnie dodatkową motywacją, kiedy kończyły mi się siły na dalsze tłumaczenie. To dla Was, kochani;*
2. Piszcie koniecznie, bo jestem bardzo ciekawa, jak wam się podobało, jaki był wasz ulubiony lub najmniej ulubiony moment. Co was najbardziej wzruszyło. Serio, jestem strasznie ciekawa waszego zdania!
3. Jeśli macie jakieś pytania, do mnie czy do opowiadania - zapraszam na mojego tt: @StupidMaggie lub aska: ask.fm/SmileyMaggie, a jak chcecie zobaczyć moje rysunki to na instagram: @StupidMaggie :)
4. Piszcie mi w komentarzach czy chcecie, żebym coś jeszcze przetłumaczyła! Jeśli tak to jaka tematyka? Jeśli macie jakiś konkretny tytuł, który koniecznie chcecie przeczytać po polsku, to też piszcie, a ja zobaczę co da się zrobić.
5. Jeśli chcecie być poinformowani jeśli zacznę tłumaczyć coś nowego lub jeśli dodam rozdział na mojego bloga z opowiadaniem, to piszcie swoje nazwy na tt w komentarzach.
7. Tłumaczenie szczególnie dedykuję @Ruth_oneshot która zmobilizowała mnie do tłumaczenia i szczególnie reklamowała mojego bloga. Kocham cię, mój ty zboczuchu;* (Przeczytajcie jej one-shoty - są genialne!)
No to, mam nadzieję, do zobaczenia!
Wasza, Maggie.
Coś pięknego i świetnie przetłumaczone :*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie http://andallthisilttlethings.blogspot.com/
nadal rycze chociaż osobiście nie jestem przekonana do Larrego :( jednak to jest genialne ;) najbardziej wzruszyło mnie jak czytałam o tym jak każdy z chłopaków odchodzi, o tym że one direction już nie pracują razem i o tym jak Lou zapomniał Harrego w tym ośrodku :( jeśli masz ochotę to wpadnij do mnie: twoj-usmiech-moje-szczescie-1d.blogspot.com
OdpowiedzUsuńRyczę. Ryczę cały czas. To opowiadanie/one shot, czy jakkolwiek inaczej się to zwie... To jest cudowne. Naprawdę mam wrażenie, że na długo zapadnie mi w pamięć. Jest takie inne. Już od samego początku czytania wiedziałam, że nie obędzie się bez chusteczek. A w tej części zaczęłam płakać, gdy zmarła Danielle. Staram się wczuwać we wszystkie opowiadania, które czytam, dlatego śmierć kogoś bliskiego 1D lub samego członka (XD) One Direction jest dla mnie straszna. I jeżeli jest tak cudownie opisana jak tutaj, to na pewno się wzruszę.
OdpowiedzUsuńWięc MASSIVE THANK YOU za tłumaczenie!
Oczywiście mam nadzieję, że niedługo przetłumaczysz nam coś podobnego. Również mam cichą nadzieję, że będzie to Larry (:
Jeszcze raz, wielkie DZIĘKUJĘ, much love @I_NeedHoranHug <3
Taki nietypowy ten shot i to sprawia, że jest piękny! Jeden z lepszych jakie czytałam. Ulubiony moment? Kiedy Lou i Hazz w końcu byli razem! Zdecydowanie. Najsmutniejsza dla mnie była śmierć Nialla i wiadomość o chorobie Louisa :c A najbardziej wzruszały mnie życzenia. Były takie... och, tego nie da się określić.
OdpowiedzUsuńOczywiście wszystko zawdzięczam (pomijając autorkę) TOBIE! Naprawdę świetnie sobie radzisz z tłumaczeniem, dziękuję za to! Mimo, że nie jestem Larry Shipper, naprawdę świetnie mi się czytało :3
Z niecierpliwością czekam na nowe tłumaczenia, możesz mnie informować na tt @julie_valerie
Pozdrawiam! x
No to tak... W ogóle całe to opowiadanie jest strasznie wzruszające, więc naprawdę dziękuję Ci, że je przetłumaczyłaś. Co prawda umiem angielski, ale nie sądzę, by wzbudziło we mnie tyle emocji, gdybym czytała w oryginale - bo zapewne nie wiedziałabym dokładnie o co chodzi. Wzruszało mnie naprawdę wiele rzeczy, ale głównie życzenia. Bo, pomimo tego, że tutaj wiele życzeń się spełniło, w życiu tak nie jest. I to naprawdę pokazało mi Harry'ego z zupełnie innej strony. Zdecydowanie najsmutniejszym momentem dla mnie była śmierć Niall'a. Zapewne dlatego, że jest mi najbliższy. Ale i tak najdłużej - bo coś koło godziny! - płakałam po przeczytaniu sześćdziesiątych ósmych urodzin. Nie wiem, po prostu jakoś tak... Ech, brakuje mi słów.
OdpowiedzUsuńDziękuję Tobie (i autorce) za to opowiadanie i tłumaczenie, bo jestem Larry Shipper i to jedno z najlepszych opowiadań, jakie przeczytałam. W niewielu słowach oddaje naprawdę wielką miłość.
Będę czekała na Twoje inne tłumaczenia, a może coś, co sama stworzysz...? Nie wiem, ale będę czekać na informację: @wanilia03
Pozdrawiam! xx
Oczy mnie szczypią od łez. Wiedziałam, że będę płakać na koniec tej historii, lecz nie, że aż tak. Bardzo się ucieszyłam, gdy natrafiłam na to tłumaczenie, ponieważ już od dawna chciałam poznać to nie wielkie opowiadanie. Każde życzenie Harry'ego było czymś dobrym, więc zdecydowanie nie marnował swych szans. Śmierć Zayna oraz Nialla było smutnym momentem, to oczywiste. Malik odszedł młodo, z resztą Nialler również, a pozostali chłopcy stracili swych najbliższych przyjaciół. Kompletna rozpacz mnie ogarnęła wraz ze śmiercią Danielle, to był bardzo wzruszające. Kiedy dotarłam do tego, iż Louis ma Alzheimer’a nie tylko się załamałam, ale również zezłościłam. Przecież nie może zapomnieć Harry'ego, nie może... a jednak zapomniał. To było cholernie przykre, a zwłaszcza pytanie "Kim jesteś?" Nie wyobrażam sobie cierpienia Hazzy gdy jego własny mąż, ukochana osoba nie jest w stanie go rozpoznać, to okropne. I jeszcze " Pogodził się ze swoim losem." To dobiło mnie kompletnie. Z resztą końcowe akapity były przygnębiające, zasmucające. Opowiadanie śliczne, wzruszające, cieszę się, iż miałam przyjemność je poznać, za co dziękuję Tobie. Mam nadzieje, że będę mogła jeszcze przeczytać kolejne Twoje tłumaczenie. Dziękuję, pozdrawiam xx
OdpowiedzUsuńJeej.. : c Najgorsze 67 i 68 urodziny. Śmierć Zayn'a i Niall'a... ah, to straszne, a zarazem piękne. :') Genialnie przetłumaczone, mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będę mieć okazję, przeczytać Twoje tłumaczenie.
OdpowiedzUsuńEh, nie starzejcie się chłopcy. Bądźcie FOREVER YOUNG. <3
Dziękuję, pozdrawiam. xx
P.S. Jeżeli będziesz coś tłumaczyć, to daj mi znać: chętnie przeczytam. @die_of_love
Kurde rycze jak glupia ;(
OdpowiedzUsuńodwalilas kawal dobrej roboty i mam nadzieje, ze w bliskiej przyszlosci bede miala jeszcze przyjemnosc czytac Twoje tlumaczenia ;)
Aż się popłakałam ;( Jakie piękne ... *.*
OdpowiedzUsuńdawno już nie czytałam tak dobrego opowiadania.
OdpowiedzUsuńNaprawdę genialne!!!
Ryczałam bez przerwy.
Gratuluję świetnego przetłumacznia. xx
przepraszam bardzo za spam.
OdpowiedzUsuńna blogu http://sick-mad-sad.blogspot.com/ pojawił się trzeci rozdział z perspektywy Elle. Zachęcam do przeczytania oraz skomentowania. Można zadawać pytania bohaterom oraz nam autorkom.
Pozdrawiam Elle ♥
Powiem tylko tyle, że to było naprawdę piękne.
OdpowiedzUsuńCóż. Nawet nie wiem o czym mogłabym się rozpisać w komentarzu. Wszystko wydaje się takie błahe przy tym opowiadaniu.
Więc tylko powiem, że cieszę się, że je przetłumaczyłaś, a ja mogłam je przeczytać.
Nigdy nie byłam i nie jestem Larry Shipper, ale zaczęłam płakać, gdy Louis zaczął nie rozpoznawać Harrego.
OdpowiedzUsuńBoże, piękna historia :c
To było takie... Nie wiem, nie mogę się jeszcze otrzasnac po tym jak Lou nie rozpoznal Harrego. Nie wiem co bym zrobila na miejscu Hazzy, nawet nie mogę sobie tego wyobrazic jak On musial się czuc, przeciez to musialo być cos strasznego...
OdpowiedzUsuńPrzeczytalam je wlasnie jeszcze raz i myslalam, że nie wzbudzi we mnie takich emocji jak za pierwszym razem a tu dupa, znow. Jest genialne.
OdpowiedzUsuńMysle, że często bede wracac do tego opowiadania.
OdpowiedzUsuńBoże to jest piękne. Dziękuję Ci za to, że to przetłumaczyłaś <3 Jestem shipperką więc moje feelings szaleją + smutne opowiadania to mój raj. Końcówkę oczywiście przepłakałam a oprócz tego z 4 razy w trakcie. Wszystko wymagał fakt, że moja babcia ma tą chorobę co miał Lou a reszta moje rodziny również jest delikatnie mówiąc nie do końca zdrowa. Czytam strasznie dużo ff a ten zdecydowanie uplasuje sie w mojej czołówce. Byłabym wdzięczna gdybyś mogła informować mnie o swoich działalnościach z ff na tt: @shipper_forever to ja :) W głębi duszy liczę na Larrego, Zialla, Nouisa lub inny bromance aczkolwiek każdym innym też się zadowolę :) Rozumiem, że inne obowiązki ale jeśli masz tylko czas postaraj się coś nasmarować bo świetnie Ci to idzie. Czekam i pozdrawiam Xx Marta
OdpowiedzUsuńDopiero znalazłam twoje tłumaczenie i od razu zabrałam się do lektury... Nie wiem czy był to najlepszy pomysł zważywszy na to, że jestem w pracy, ale skąd miałam wiedzieć... Mówić, że się popłakałam byłoby nieporozumieniem, ja wyłam jak głupia. Aż musiałam się w kiblu zamknąć, a i tak wszyscy na mnie patrzą jak na idiotkę...
OdpowiedzUsuńDziękuję ci, że to przetłumaczyłaś, naprawdę odwaliłaś kawał dobrej roboty... Mam nadzieję, że będę miała okazję jeszcze coś znaleźć twojego...
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego :)
@KateStylees
Płaczę jak bóbr. Nie mogę powstrzymać łez. Strasznie się cieszę, że postanowiłaś to przetłumaczyć. Jestem na etapie wycierania łez, ale jak sobie przypomnę, to znów chce mi się płakać ;___; Super Ci wyszło to tłumaczenie i mam nadzieję, że dalej będziesz tłumaczyć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :3
Szczerze, gdy zaczynałam to czytać (przeczytałam całość dzisiaj), nie myślałam, że jest to aż tak... smutne! Ta część jest najgorsza. Umiera mam Hazzy, Niall, Danielle, Louis (co mnie chyba najbardziej rozwaliło) i jeszcze sam Harry. Zaczęłam płakać już przy śmierci Nialla, a potem... jak lawina. Nie mogłam przestać, tylko jeszcze bardziej płakałam. Świetne! Dzięki za tłumaczenie tego.
OdpowiedzUsuńTrafiłam tu zupełnie przypadkowo, nie lubię nawet One Direction, niemniej jednak płaczę. O mój boże, nigdy bym nie pomyślała, że można napisać coś tak smutnego.
OdpowiedzUsuńWitam, chciałam podziękować po prostu za tłumaczenie, bo trafiłam tu przez przypadek. Świetna robota, fajny motyw na opowiadanie i w ogóle. Dzięki.
OdpowiedzUsuńRyczę. Potop. Może potem uda mi się napisać coś sensownego.
OdpowiedzUsuńboże, płaczę i nawet nie wiem przy których urodzinach zaczęłam
OdpowiedzUsuńdziękuję, że to przetłumaczyłaś xx
[SPAM][FF1D] Po niespodziewanej śmierci Harry’ego, w życiu Louisa zmienia się praktycznie wszystko. Tomlinson wyjeżdża do rodzinnego Doncaster by pogrążyć się w bólu. Jednak wizyta starego przyjaciela wszystko zmienia. Louis powraca do Londynu, by znów zamieszkać z przyjaciółmi. Tego samego dnia, po raz pierwszy dostaje tajemniczy list.
OdpowiedzUsuńhttp://ps-i--love-you.blogspot.com/
najpierw czyrtał orginał, po angielsku ryczała, teraz czytam po polsku i jest jeszcze gorzej jeden z piękniejszycj shot'ów
OdpowiedzUsuńnajpierw czyrtał orginał, po angielsku ryczała, teraz czytam po polsku i jest jeszcze gorzej jeden z piękniejszycj shot'ów
OdpowiedzUsuńNim zdążyłam się głębiej nad tym zastanowić, tuż przed moim nosem zatrzymał się czarny samochód, z którego wysiadła jakaś kobieta. Było ciemno, więc nie widziałam jej zbyt dokładnie. Bez słowa rzuciła w kierunku Louisa kluczyki od auta, które złapał w locie tuż przed swoim nosem.
OdpowiedzUsuń- Dzięki, Lottie. – powiedział do kobiety, która odpowiedziała jedynie uśmiechem i weszła do środka – Chodź, odwiozę cię do domu. – rzucił z kolei w moim kierunku, a jego głos zabrzmiał wyjątkowo miękko.
- Ale… Ja nie mam domu… - wybąkałam totalnie bez sensu jak mazgające się dziecko.
- To gdziekolwiek. Nie będziesz tu tak siedzieć.
http://insomnia-fanfiction.blogspot.com/
.
Dzięki za przetłumaczenie :) xx
OdpowiedzUsuńBoskie ♡
OdpowiedzUsuńdzisiaj zaczelam czytac psuchotic nwm jak to sie pisze i bylam pewna ze nic tego nie pobije , a jednak . jestem ls i teraz rycze . z calego serca dziekuje ci za przetlumaczenie tego . przepiekne :) kocham bardzo , bardzo mocno <33 checi do dalszych tlimaczen , no idzie ci to swietnie :*
OdpowiedzUsuńjest 16 lutego,2014 roku. Dopiero teraz znalazłam to opowiadanie.były momenty gdzie uśmiechałam się szeroko a po chwili wybuchałam płaczę,to nie na moje nerwy. Siedzę od 15 min i ryczę. Zdecydowanie jest to najpiękniejsze fanfiction na świecie. Dziękuję że to przetłumczyłaś.
OdpowiedzUsuńZACZĘŁAM CZYTAĆ DZISIAJ.... WŁAŚNIE PŁACZĘ...
OdpowiedzUsuńDzisiaj wszystko przeczytałam i płaczę.
OdpowiedzUsuńNaprawdę piękne opowiadanie i świetne tłumaczenie, za które Ci dziękuję bardzo.
Nie jestem LS, ale to podbiło moje serce.
Pozdrawiam, @xAgata_Sz ♥
Przed chwilą to przeczytałam i popłakałam się.
OdpowiedzUsuńMoje serce zaczęło mnie boleć. Pięknie to przetłumaczyłaś.
Powodzenia w tłumaczeniu Psychotic, pozdrawiam @awwwmyniallxxx <3
Kocham i placze jeju):
OdpowiedzUsuńOch jejku.. poplakalam sie :'( a ja zadko placze i to opowiadanie jest naprawde swietne. Czas leci strasznnie szybko. Nie wiem co zrobie jak ktorys z chlopcow umrze. One Direction kiedys sie w koncu rozpadnie ale mam nadzieje ze to wcale nie bedzie tak szybko.
OdpowiedzUsuńTak strasznie nie chcę się postarzeć! Nie chcę umierać!
OdpowiedzUsuńBoże, jak to mnie wzruszyło! Płaczę jak wariatka, ale poważnie, bardziej romantyczne i piękne nie mogło być :') Teraz widzę jeszcze bardziej, jak czas szybko leci i boję się takiego życia; wszyscy bliscy mi umrą, zostanę sama i umrę sama, a czas mojej młodości minie bardzo szybko... Ale to cudowne krótkie tłumaczenie, dziękuję Wam, jesteście naprawdę wspaniałe. Doprowadziłyście mnie do łez, ale to nic. To bardzo piękne.
OdpowiedzUsuń