niedziela, 6 stycznia 2013

Part 3


52

Kiedy Harry kończy pięćdziesiąt-dwa lata, są to jego pierwsze urodziny bez telefonu od jego mamy i jest to cięższe do zniesienia, niż Harry sądził.

Louis jakby to przewidział, bo zaprasza Niall’a i Liam’a i dostarcza całej czwórce dużo alkoholu, co sprawia, że bawią się świetnie, a ból Harry’ego na jakiś czas znika.

Niall wspomina jaka mama Harry’ego była wciąż gorąca, nawet w ostatnich momentach życia. Każdy powiedziałby, że Niall ma fatalne wyczucie czasu, ale chłopak, a właściwie to mężczyzna, nawet pomimo swoich pięćdziesięciu-trzech lat jest wciąż tak uroczy, że w jego ustach brzmiało to niesamowicie zabawnie, a tego właśnie Harry potrzebował.

Louis zapomina o torcie, a Liam ochrzania go o to mniej więcej przez godzinę, podczas gdy Niall krząta się po kuchni, przygotowując naleśnika, w którego można by wbić świeczkę.

Chłopcy śpiewają razem i nawet po tylu latach Harry wciąż nie może się przyzwyczaić do braku głosu Zayn’a zmiksowanego z pozostałą czwórką.

Zdmuchuje świeczki, mając nadzieję, że jego mama i Zayn są szczęśliwi, gdziekolwiek się znajdują.

53

Kiedy Harry kończy pięćdziesiąt-trzy lata, on i Louis lecą do Ameryki, odwiedzić Michelle, która studiuje inżynierię biomedyczną na Stanford.

Harry nie wie za bardzo dlaczego, ale jest pewny, że nigdy w życiu nie był bardziej dumny, niż w tej chwili, kiedy słucha jak Michelle nawija o rzeczach związanych z uniwersytetem.

- Żałujesz, że nie poszedłeś na studia, tato? – pyta, a Harry wzrusza ramionami, zerkając na Lou.

- Właściwie mógłbym, powiedzieć „nie” – decyduje, a Michelle się uśmiecha znad swojego kubka z herbatą, w małej kawiarni, do której zaciągnęła swoich ojców – Ale jestem z ciebie bardzo dumny, kochanie.

Jego córka czerwieni się, a Louis na jej widok zaczyna się śmiać. Wyciąga rękę i mierzwi jej włosy, dopóki, dziewczyna nie zaczyna marudzić i próbować się mu jakoś wyrwać.

Harry zamawia do kawy małą czekoladową muffinkę, a Louis wtyka w nią wykałaczkę, którą zapala, za pomocą swojej zapalniczki, mimo protestów Michelle.

Harry życzy sobie, aby Michelle w swoim życiu nie doznała zbyt wiele smutku i gasi świeczkę sekundę przed tym jak Louis wylewa na ciastko swoją herbatę, kompletnie je niszcząc, ale ratując kawiarnię, przed całkowitym spaleniem.

54

Kiedy Harry kończy pięćdziesiąt-cztery lata, nikt nie jest w nastroju do świętowania. Nagłówki wszystkich gazet wciąż huczą na temat wielkiej tragedii jaką był ten wypadek samochodowy. Harry czuje ból, wstając z łóżka każdego ranka, wiedząc, że nie usłyszy więcej tego zaraźliwego śmiechu przyjaciela.

Myśl, że jeden z jego trzech najlepszych kumpli, nie przyjdzie już więcej na jego przyjęcie urodzinowe jest dla niego bardzo przygnębiająca,

Liam przynosi dużo alkoholu, co trochę pomaga, ale chłopcy przede wszystkim siedzą przed telewizorem w kompletnej ciszy. Upijają się i oglądają stare filmiki z ich młodzieńczych lat.

Harry’emu chce się płakać. Zamiast tego jednak zdmuchuje świeczki i życzy sobie, aby Zayn i Niall byli razem, gdziekolwiek są, wciąż tworzyli muzykę i czekali na pozostałych członków zespołu, żeby do nich dołączyli.

55

Kiedy Harry kończy pięćdziesiąt-pięć lat, Michelle wraca do domu wcześniejszej nocy, cała we łzach i…w ciąży.

Tak więc Harry spędza większość dnia swoich pięćdziesiątych-piątych urodzin na powstrzymywaniu Louis’a przed wzięciem pierwszego lepszego samolotu do Stanów i zamordowaniu gościa, który zrobił to jego córce oraz próbowaniu pocieszyć dwudziesto-jedno letniej dziewczyny, która nie jest w stanie utworzyć jednego sensownego zdania, bez ponownego rozklejenia się.

Tego roku Harry nie zdmuchuje świeczek; nie ma nawet tortu, ale kiedy w końcu wczołguje się do łóżka, po długim siedzeniu przy Michelle i czekaniu, aż zaśnie, życzy sobie mocniej niż kiedykolwiek, aby Michelle dokonała właściwego wyboru.

I dziewczyna tak właśnie robi.

56

Kiedy Harry kończy piędździesiąt-sześć lat, jest  już dziadkiem, a Michelle mieszka z nimi i kończy swoje studia w Londynie, co oznacza, że Harry znowu jest wciągnięty w wychowywanie dziecka.

Thomas jest świetny, w porównaniu do Michelle i Zacha, którzy płakali całymi nocami. Harry sądzi, że to pewnie dar od Boga, za to, że już i tak musi radzić sobie z całą tą sytuacją.

Michelle piecze mu urodzinowy tort i cmoka go w policzek, zanim pospiesznie wybiega z domu, aby nie spóźnić się na pierwszą lekcję.

Louis budzi się kilka godzin później. Podchodzi do Harry’ego kiedy ten kołysze małego Thomasa w swoich ramionach i całuje ich oboje w czoło. Następnie obejmuje Harry’ego i zbliża swoje usta tuż do jego ucha.

- Wszystkiego najlepszego, stary zgredzie – szepce, a serce Harry’ego wykonuje salto, po czym solenizant obraca się i wpija w usta Louis’a, podczas gdy Thomas wierci się na jego rękach.

Zjadają tort wcześnie tego dnia, jeszcze przed południem, a Louis zauroczony maluchem tuli go w swoich ramionach, kiedy Harry rozmyśla nad życzeniem.

W końcu decyduje się na jedno i gasi płomienie świeczek, życząc sobie, aby Thomas pozostał ich jedynym wnukiem na długi, długi czas.

57

Kiedy Harry kończy pięćdziesiąt-siedem lat, Zach wraca do domu tylko na jego urodziny z dziewczyną, którą uważa za tą jedyną.

Michelle jej nie lubi, bo ta uważa, że jej włosy są farbowane, co prawdopodobnie jest prawdą, ale Harry uważa to za dość głupi powód do nie lubienia kogoś. Dzwoni do Liam’a w ostatniej chwili i zaprasza jego i Danielle na rodzinną kolację, aby usłyszeć opinie innych na temat Lizy.

Po długiej kolacji, która minęła w dość przyjemnej atmosferze, Zach, Liza i Michelle przepraszają i odchodzą od stołu, aby trochę poplotkować z dala od starszego pokolenia.

- Jej włosy farbowane – stwierdza Danielle, a Louis przewraca oczami.

- Czy to takie ważne? – pyta, a Danielle wzrusza ramionami i udaje się do kuchni po tort. Louis znowu przewraca oczami.

- Piędziesiąt-dziewięć lat żyję na tej planecie, a wciąż nie rozumiem kobiet.

- Taa… - mruczy Harry, klepiąc go po udzie – To dlatego jesteś gejem.

Liam parska i bierze łyk wina.

- Lubię ją – mówi kiwając głową.

Danielle wraca, niosąc tort i zapala świeczki, a Harry gasi je wszystkie za jednym razem, gdyż jest już w tym mistrzem.

Życzy sobie, aby Zach znalazł sobie - Lizę, bądź kogoś innego – tak wspaniałego jak Louis.

58

Kiedy Harry kończy pięćdziesiąt-osiem lat, Zach jest zaręczony, a Michelle z nim nie rozmawia, co sprawia, że podczas rodzinnej kolacji panuje więcej niż dziwna atmosfera.

Harry spędza większość czasu próbując podtrzymać konwersację, podczas gdy Louis cały czas się dąsa.

- Zebraliśmy się wszyscy razem na rodzinnej kolacji z okazji urodzin waszego ojca. Nie uważacie, że powinniście się zachowywać jak rodzina? – Louis w końcu odzywa się w połowie posiłku, a Michelle przewraca oczami. W tym momencie Thomas zaczyna płakać na górze, w swoim pokoju, a ona rzuca swoją serwetkę na bok i szybko wybiega z jadalni.

- Przynajmniej ja nie mam dziecka! – krzyczy Zach, a Louis obraca się, żeby spojrzeć na swojego syna.

- Zach! – upomina go, a chłopak wzdycha, odsuwając swojego krzesło do tyłu i także opuszcza pokój.

Harry patrzy na dwa puste miejsca przy stole i wzdycha, pocierając czoło.

- Tak mi przykro, Hazza – szepce Louis, a Harry tylko potrząsa głową, uśmiechając się smutno do męża.

- Kiedy nasze dzieci się tak zestarzały?

- Pewnie wtedy kiedy my – śmieje się Louis, znikając w kuchni i powracając z pojedynczą babeczką – Tradycja – mówi, kiedy Harry przewraca oczami.

Harry nachyla się nad świeczką i zdmuchuje ją, życząc sobie, żeby na zawsze pozostać młodym.

Ale to  życzenie nie działa, kiedy już i tak nie jesteś młody.

59

Kiedy Harry kończy pięćdziesiąt-dziewięć lat, Liam dzwoni do niego, żeby złożyć mu życzenia i powiedzieć, że on i Danielle nie dadzą rady przyjść tego dnia na kolację.

- Ona nie czuje się zbyt dobrze – mówi, a coś w jego głosie zwraca uwagę Harry’ego, co sprawia, że jego serce zaczyna bić mocniej w jego piersi.

Coś jest nie tak i Harry’emu się to nie podoba. Czuje się starszy niż kiedykolwiek.

Michelle wyprowadziła się kilka miesięcy wcześniej, a Zach i Liza mieszkali we własnym mieszkaniu, po drugiej stronie miasta, więc Louis zabiera Harry’ego na urodzinową kolację poza domem.

Idą do starej restauracji, do której przychodzili bardzo często, na długo przed tym jak mieli dzieci, a Harry patrzy na około, na młodych ludzi na randkach.

Czuje się jeszcze starzej.

- Wyglądam staro? – pyta nagle, a widelec Louis’a zatrzymuje się w połowie drogi do jego ust.

- Dla mnie wyglądasz tak dobrze jak za pierwszym razem kiedy się spotkaliśmy podczas boot camp’u – odpowiada Louis z wypełniającą jego oczy szczerością. Harry przełyka, po czym lekko się uśmiecha, kładąc swoją rękę na dłoni Louis’a.

Tej nocy życzy sobie, aby nauczyć się kochać tak jak Louis.

60

Kiedy Harry kończy sześćdziesiąt lat, ślub Zacha ma odbyć się jakoś za tydzień, więc całe świętowanie, jakby zagubiło się w szale planowania.

Rodzice Lizy są stosunkowo biedni, dlatego Harry postanowił, że dopłaci do weselnego rachunku, więc ludzie ciągle przychodzą do niego z różnymi pytaniami.

Ale żeby być szczerym – nie bardzo go obchodzi, gdzie zostaną ustawione lodowe rzeźby lub w jakim kolorze będą serwetki.

Chce po prostu, żeby Zach był szczęśliwy.

Harry spędza większość dnia na chowaniu się w gabinecie, po drugiej stronie mieszkania, unikając kłótni Louis’a przez telefon z Michelle, która wciąż uparcie odmawia pojawienia się na weselu.

Nie jest pewny dlaczego jego rodzina tak się od siebie oddaliła, ale bardzo chce, żeby do siebie wróciła. Więc tej nocy, kiedy Louis znajduje go w gabinecie z babeczką w ręce, Harry życzy sobie jednej rzeczy.

Swojej rodziny z powrotem razem.

61

Kiedy Harry kończy sześćdziesiąt-jeden lat, choroba Danielle zdążyła się bardzo pogorszyć, a Liam dzwoni do niego we łzach, mówiąc, że to jeden z jej ostatnich dni.

Więc Harry spędza swoje sześćdziesiąte-pierwsze urodziny w szpitalu, próbując uśmiechać się do Danielle, która wczepiona w rękę Liam’a, próbuje pokazać, że nie boi się umrzeć.

Natalie i Michelle siedzą razem w korytarzu, Zach dołącza do nich po południu, a Harry w jakiś chory sposób jest szczęśliwy. Jego rodzina znowu jest razem.

- Kocham cię, Harry – mówi Danielle cichym głosem, kiedy Harry jest z nią sam. Louis i Liam wyszli na chwilę do kafeterii – Jesteś jak młodszy brat dla Liam’a, a on cię kocha. Cieszyłam się mając ciebie w swoim życiu.

Harry bierze ją za rękę i przygryzając wargę, stara się nie rozpłakać.

- Proszę, nie odchodź – szepce, a Danielle wzdycha i ściera kciukiem kilka zbłądzonych łez z policzka Harry’ego.

- Wiesz, czasami, nawet teraz, wciąż widzę tego szesnastoletniego chłopaka z X-Factora. Z kręconymi włosami i zakochanego po uszy – chichocze, dopóki nie zaczyna kaszleć, a Harry może tylko na to patrzeć bezradnie.

- Cieszę się, że znalazłeś swojego „księcia z bajki”, Harry – szepce, a jej oczy powoli się zamykają. Oddech Harry’ego przyspiesza, kiedy chwyta ponownie jej rękę.

- Cieszę się, że ty znalazłaś swojego.

Kiedy Harry opuszcza szpital razem z Louis’em, ten domaga się, aby zatrzymali się po drodze do domu na tort.

- To tradycja – mówi, a Harry skina głową.

Gasi świeczki i życzy sobie, aby Zayn i Niall czekali tam na Danielle, kiedy odejdzie i pomogli jej. To miła myśl i trochę pomaga, kiedy Liam dzwoni następnego ranka, płacząc.

62

Kiedy Harry kończy sześćdziesiąt-dwa lata, Zach i Liza mają swoje pierwsze dziecko na przyjęciu. Właściwie „przyjęcie”, to za dużo powiedziane. Są tylko on, Louis, Liam, Michelle, Thomas, Zach, Liza i ich nowonarodzone dziecko, Madeline, ale to jego najbliższa rodzina.

Liam trzyma się już trochę lepiej. Wciąż wygląda trochę zbyt chudo i trochę zbyt staro jak na swój wiek, ale uśmiecha się bez przerwy, kiedy trzyma w ramionach malutką Madeline, co sprawia, że Harry również się uśmiecha, więc jest całkiem pewny, że jego sześćdziesiąte-drugie urodziny są jednymi z lepszych, jakie miał w ostatnich latach.

Tego roku życzy sobie czegoś prostego – aby Liam wydobrzał po odejściu miłości jego życia.

Następnie kroi tort i wręcza go swojemu łapczywemu wnukowi, który kończy z większością czekolady wysmarowaną po całej twarzy.

Harry uśmiecha się na wspomnienie Zacha, całego w czekoladzie lub nawet bardziej odległe – jego samego, w podobnym wieku, całego wysmarowanego czekoladą.

Harry nie czuje się na sześćdziesiąt-dwa, ale szesnaście lat; zwłaszcza tej nocy kiedy on i Louis znikają w ich sypialni. Sami.

63

Kiedy Harry kończy sześćdziesiąt-trzy lata, Louis zaczyna okazywać pierwsze oznaki starości. Są one jeszcze bardziej widoczne w dniu jego urodzin, niż do tej pory, gdyż po prostu o nich zapomina.

To nie jest tak, że zapomina i nagle sobie przypomina. Jest tak, że chodzi po domu cały dzień nie mając nawet pojęcia, że jego mąż ma urodziny.

Dopiero kiedy Lou idzie spać, Harry zdaje sobie sprawę, że naprawdę zapomniał i dzwoni do Liam’a, który wpada na pewien pomysł.

Harry robi sobie sam tort, późno w nocy i wtyka w niego kilka świeczek, żeby mógł sobie zażyczyć najważniejszej jak do tej pory rzeczy.

Stoi samotnie w kuchni, patrząc na migoczące płomienie, nad marnie zrobionym tortem i zdmuchuje świeczki, desperacko, życząc sobie, żeby Liam się mylił.

Życząc sobie, aby Louis nie okazywał pierwszych oznak Alzheimer’a.

64

Kiedy Harry kończy sześćdziesiąt cztery lata, u Louis’a zdiagnozowano chorobę jakieś dziesięć miesięcy wcześniej. Nie jest jeszcze najgorzej. Louis czasem zapomina jaki jest dzień, a czasami jak Zach albo Michelle mają na imię, a kilka razy zdarzyło mu się zapomnieć o One Direction, ale generalnie radzi sobie wciąż całkiem nieźle.

Dla Harry’ego jest to wciąż trudne, patrzyć na swojego męża, który ma sześćdziesiąt-sześć lat i jest dużo za młody, aby przechodzić tą chorobę.

Życzy sobie tej nocy, aby Louis w cudowny sposób wyzdrowiał, ale to nie tak działała rzeczywistość.

65

Kiedy Harry kończy sześćdziesiąt-pięć lat, Louis ma dobry dzień, porównując do poprzedniego tygodnia, który był uciążliwą bitwą.

Liam przychodzi na kolację i przynosi babeczki, a Harry wraca do swoich dwudziestych-pierwszych urodzin w LA, kiedy cała piątka była razem, zdrowa. Teraz jest ich tylko trzech, z jednym balansującym na krawędzi.

Wszystko idzie gładko, dopóki Louis nie budzi się z drzemki na tort i nie rozpoznaje Harry’ego.

Więc Harry spędza resztę swoich urodzin zamknięty w swoim pokoju, nie będąc w stanie poradzić sobie z czymkolwiek, podczas gdy Liam odkłada na bok babeczki i próbuje poradzić sobie z Louis’em.

Harry tego roku nie myśli życzenia, ponieważ nie ma niczego czego mógłby sobie życzyć.

Pogodził się ze swoim losem.

66

Kiedy Harry kończy sześćdziesiąt-sześć lat, odwiedza Louis’a w miejscu, w którym go umieszczono. Jest to coś pomiędzy szpitalem, a pensjonatem. To nie był jego pomysł, tylko Michelle i Zacha i nie miał dużo do powiedzenia, kiedy kazali mu usiąść i wręczyli mu broszurkę.

Starzał się, nie mógł dłużej opiekować się Louis’em, więc to była jedyna opcja.

Znalazł Louis’a w pokoju muzycznym, uderzającego bez celu w struny gitary. Jego włosy posiwiały, ale wciąż były lekko potargane, zupełnie jak wtedy kiedy byli w One Direction.

A teraz są po prostu kolejnym starym małżeństwem, walczącym w długiej bitwie ze śmiertelną chorobą.

Louis go nie poznaje, ale Harry tego nie oczekuje. Lekarz powiedział, ostatnim razem kiedy widział się z Harry’m, że choroba dotknęła Lou młodo i szybko przejęła nad nim kontrolę.

- To po prostu parszywe szczęście – powiedział doktor, a Harry siedział z kamienną twarzą.

Harry sięga po pudełko, które ze sobą przyniósł, wyciąga z niego babeczkę i kładzie ją na stole przed Louis’em.

- Przyniosłem to dla ciebie – mamrocze, a Louis podnosi swój wzrok znad gitary i marszczy czoło.

- Kim jesteś? – pyta, a Harry zaciska oczy, aby powstrzymać łzy i ciężko przełyka ślinę, nie zdolny do udzielenia odpowiedzi. Zamiast tego wyciąga z kieszeni zapalniczkę i zapala pojedynczą świeczkę.

- Tradycja… - szepce, a jego głos się załamuje, kiedy odwraca się w kierunku Louis’a mówiąc:

- Pomożesz mi zdmuchnąć tę świeczkę?

Louis przygląda mu się przez sekundę, zanim powoli skina głową. Nachyla się i gasi świeczkę razem z Harry’m, który życzy sobie tylko jednej rzeczy.

Aby Zayn i Niall byli przy Louis’ie, kiedy on sam już nie będzie w stanie.

67

Kiedy Harry kończy sześćdziesiąt-siedem lat, Louis’a nie ma już ponad miesiąc. Harry stara się jak może, zrobić coś ze swoim życiem, ale najwięcej co da radę zrobić ostatnimi czasy to ubrać się i siedzieć przed pustym ekranem telewizora.

Liam dzwoni każdego dnia, tylko żeby sprawdzić co u niego, a Zach i Michelle wpadają częściej niż to konieczne, przynosząc jedzenie, albo żeby trochę posprzątać.

Harry mówi im wszystkim, że nie chce, aby odwiedzili go w dniu jego urodzin, a oni niechętnie się zgadzają.

Tak więc Harry wstaje rano, ubiera się, tak jak co dzień, a później chwyta do ręki samochodowe kluczyki i jedzie do cukierni, do której on i Louis często przychodzili na samym początku istnienia One Direction, kiedy mieszkali w ich pierwszym wspólnym mieszkaniu.

Jakąś godzinę później Harry stoi nad jeszcze świeżym grobem Louis’a. Powoli pochyla się i otwiera pudełko z babeczką. Następnie kładzie ciastko na zimnej grobowej płycie.

- Tradycja – mówi Harry, wycierając mokre od łez oczy. Wyciąga z kieszeni zapalniczkę i zapala nią świeczkę.

Zaciska oczy i myśli już swoje ostatnie urodzinowe życzenie.

Życzy sobie, aby być z powrotem z Louis’em, zanim przyjdzie czas na kolejne życzenie.

68

Kiedy Harry kończy sześćdziesiąt-osiem lat, już się nie budzi.

Jest to medyczną zagadką dla wszystkich – był stosunkowo młody, zdrowy. To co się stało nie miało sensu dla doktorów, którzy robili jego autopsję.

Ale czasami urodzinowe życzenia nie mają żadnego sensu.

Po prostu się spełniają, zwłaszcza jeśli chodzi o miłość.
KONIEC
                                                                                                                                                                                    
1. To już koniec, kochani:( Ja osobiście pragnę Wam bardzo podziękować za to, że przy mnie byliście, za to, że czytaliście moje i autorki wypociny, za wszystkie miłe komentarze. Wszystkie Wasze miłe słowa były dla mnie dodatkową motywacją, kiedy kończyły mi się siły na dalsze tłumaczenie. To dla Was, kochani;*
2. Piszcie koniecznie, bo jestem bardzo ciekawa, jak wam się podobało, jaki był wasz ulubiony lub najmniej ulubiony moment. Co was najbardziej wzruszyło. Serio, jestem strasznie ciekawa waszego zdania!
3. Jeśli macie jakieś pytania, do mnie czy do opowiadania - zapraszam na mojego tt: @StupidMaggie lub aska: ask.fm/SmileyMaggie, a jak chcecie zobaczyć moje rysunki to na instagram: @StupidMaggie :)
4. Piszcie mi w komentarzach czy chcecie, żebym coś jeszcze przetłumaczyła! Jeśli tak to jaka tematyka? Jeśli macie jakiś konkretny tytuł, który koniecznie chcecie przeczytać po polsku, to też piszcie, a ja zobaczę co da się zrobić.
5. Jeśli chcecie być poinformowani jeśli zacznę tłumaczyć coś nowego lub jeśli dodam rozdział na mojego bloga z opowiadaniem, to piszcie swoje nazwy na tt w komentarzach.
7. Tłumaczenie szczególnie dedykuję @Ruth_oneshot która zmobilizowała mnie do tłumaczenia i szczególnie reklamowała mojego bloga. Kocham cię, mój ty zboczuchu;* (Przeczytajcie jej one-shoty - są genialne!)
No to, mam nadzieję, do zobaczenia!
Wasza, Maggie.